Dziś postanowiłam się przejść. Gdy wróciłam do domu zostawiłam torbę,
wzięłam jabłko i wyszłam. Szłam przez wielki las, potem doszłam nad
strumyk. Usiadłam sobie na trawie i zaczęłam jeść jabłko. W tamtej
chwili poczułam się magicznie, jakbym teleportowała się w inne cudowne
miejsce. Słońce świeciło prosto na mnie lecz nie czułam gorąca, a to, że
się świeciłam nie sprawiało mi kłopotu. Zamknęłam oczy i wsłuchałam się
w naturę. Po chwili usłyszałam konia. Wstałam i pobiegłam w jego
stronę. Nagle w głębi lasu zauważyłam związanego konia. Zrobiło mi się
go żal. Nie mogłam go tak zostawić musiałam mu pomóc. Wzięłam
najostrzejsza gałąź jaką znalazłam i zaczęłam piłować sznur. Nie było to
takie proste, ale po godzinie udało mi się.
-Proszę możesz już iść. Jesteś wolny.-powiedziałam. Koń jednak nie
odpowiedział. Uśmiechnęłam się do niego. Odwróciłam się i zaczęłam iść w
stronę strumyka. Gdy obejrzałam się koń szedł za mną.
-Zostań.-powiedziałam i poszłam dalej jednak koń nie odpuścił i nadal
szedł za mną. Zaśmiałam się. Postanowiłam go zabrać ze sobą. Może i nie
jest piękny, ale na pewno będzie mocno ze mną związany. Musiałam tylko
dostać zgodę Renesmee i Estery. Gdy doszliśmy już do domu przy furtce
zastaliśmy Renesmee i Esterę. Od razu się zapytałam.
-Cześć nie przeszkadzam?-zaczęłam.
-Hey. Nie, nie przeszkadzasz.-odpowiedziała Renesmee.
- To dobrze. Chciałam się was zapytać czy mogę go zatrzymać. Znalazłam
go związanego linami w lesie, gdy go rozwiązałam nie dał mi
odejść.-powiedziałam. Dziewczyny popatrzyły się na mnie..
<Renesmee? Estera?>
Wygląd konia:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz